Do pamiętnika…
ZBIÓR WIERSZYKÓW DO PAMIĘTNIKA
Bądź z dala od tego co szumne, co pustymi dźwiękami ucho pieści.
Ukochaj, co piękne, rozumne, co mądre i pełne treści.
Na dalszą drogę życia weź te czarodziejskie słowa:
PROSZĘ, DZIĘKUJĘ, PRZEPRASZAM
i w sercu je zachowaj.
Szkoła nas złączyła, szkoła nas rozłączy,
ale nasza przyjaźń nigdy się nie skończy.
Miej serce Polki, odwagę Greczynki,
piękno anioła i skromność dziewczynki.
Wpisać się na okładce jest moim zwyczajem,
bo gdy kartki wylecą – okładka zostaje.
Kiedy spotkasz krzyż na drodze,
kiedy ciężko będzie Ci,
nigdy nie mów- “Ja nie mogę”,
tylko – “Jezu, otwórz drzwi”.
Zbieraj kwiatki do koszyczka, a szósteczki do dzienniczka.
Czy masz matkę bogatą, czy masz matkę biedną
– kochaj ją i szanuj, bo masz tylko jedną.
Cicho płynie deszcz po szybie, jeszcze ciszej łza.
Lecz nie pytaj, kto Cię lubi, bo to przecież ja.
Jesteś ładna i młoda, trzeba Cię szanować,
wsadzić do słoika i zamarynować.
Jesteś ładna jak laleczka, Twoja buzia z cukiereczka,
gdy Cię chłopak pocałuje, cztery dni się oblizuje.
Ucz się, Aniu, ucz, bo nauka to potęgi klucz.
Bo gdy klucza nie zdobędziesz – całe życie płakać będziesz.
Na statku, na łodzi całują się młodzi,
a mewa im kracze:” Nie wolno smarkacze”.
Nie na rok, nie na dwa, lecz na zawsze
Tobie – ja.
Ku pamięci, ku pamięci! Niech Ci diabeł łeb ukręci.
Gdzieś tam nad rzeką Nil płynęła Ewa na krokodylu,
a za nią Adam, pięknie ubrany, po same uszy w niej
zakochany.
Byłam nad rzeką i to bardzo blisko, układałam z kamyków imię
i nazwisko.
To imię tak ładnie się łączyło;
[ imię] zaczęło, [ nazwisko ] skończyło.
Przez wysokie skały leciał orzeł biały, kazał mi się wpisać w
Twój pamiętnik mały.
Strzelają pioruny w sosny i dęby, jeśli chłopak Ci nie miły
– strzel mu prosto w zęby.
Bądź jak śnieg biała, jak lilia niewinna
– chodź są źli ludzie – Ty bądź zawsze inna.
Byłam nad rzeczką, bawiłam się beczką,
o Tobie myślałam do beczki wleciałam.
Kiedy umrę, kiedy zginę, kiedy już nie będzie mnie,
wspomnij sobie choć na chwilę, że był ktoś,
kto kochał Cię.
Spali się Grecja, spali się Rzym,
lecz nasza przyjaźń nie pójdzie w dym.
Płakałaś, gdy się urodziłaś, a inni się śmiali.
Żyj tak, abyś umierając się śmiała, a inni płakali.
Na górze różę, na dole fiołki, my się kochamy, jak dwa aniołki.
Z kamyka na kamyk przeskakuje świnka,
wszyscy powiadają, żeś ładna dziewczynka.
Nauka przychodzi z wykształcenia, dobroć z życia.
Bądź czysta jak lilia i skromna jak kwiat,
bo czystość i skromność to dziewczęcy skarb.
Jeden kwiat więdnie, drugi barwę zmienia,
trzeci pozostaje- ten kwiat to WSPOMNIENIE.
Jak lilia bądź niewinna, jak pszczółka zawsze czynna,
jak fiołek żyj w ukryciu, a doznasz szczęścia w życiu.
Najszlachetniejszy w całym tłumie jest ten, kto oprócz swoich
cudze łzy rozumie.
Dobrocią walczy kobieta, miłością wszystko pokona.
Nienawiść jest jej obca, a serce to jej korona.
Choćby Twa dusza rwała się na strzępy,
i choćby serce z bólu pęknąć miało,
Ty pokaż śmiech, bo ludzie to sępy,
spodl, wyśmieją i jeszcze im mało.
Nie zawsze można się kochać, nie zawsze trzeba wylewać łzy,
lecz zawsze można pozostać w przyjaźni – po prostu JA i TY.
Pokochałam oczy twe i chcę patrzyć tylko w nie.
Zobaczyłam usta twe, pokochałam także je.
Chodź spojrzenia chwilę trwały, spodobałeś mi się cały.
Wszystko Twoje miłe jest, każde słowo, każdy gest.
Za ten wiersz nie gniewaj się, bo naprawdę kocham Cię.
Na ostatniej stronie wpisał się mąż żonie,
żeby żona pamiętała, jak dobrego męża miała.
Ucz się, Aniu, ucz, byś nie zginęła w tłumie.
Nauka to potęgi klucz, w tym moc, kto więcej umie.
Najszlachetniejsze serce jest to, które da się raczej skaleczyć,
niż samo kogoś zadraśnie.
Wszyscy się wpisują, lecz o tym nie wiedzą, że Twój pamiętnik kiedyś myszki zjedzą.
Bądź dobra i miła, miej wszystkie zalety.
niech z Ciebie wyrośnie ideał kobiety.
Pisać by się dużo chciało, lecz w albumie miejsca mało.
Piszę krótko, węzłowato: Ja Cię lubię! Co Ty na to?
Ucz się pilnie! Mało gadaj! Koleżance podpowiadaj!
Lepiej być w dżungli przez lwy rozszarpanym,
niż kochać kogoś nie będąc kochanym.
Są to kwiatki z bajki, śmieją się cichutko,
i szepcą Ci skromnie “Nie zapomnij o mnie”.
Chociaż mróz dzierży za oknami, zostaw wrota zawsze otwarte.
Wicher hula, niesie słotę…, na kominku ognie złote.
Oprac. aktyw biblioteczny